poniedziałek, 4 stycznia 2016

Plan pielęgnacji włosów na styczeń

Witam serdecznie,

Dziś opowiem Wam o moim planie pielęgnacji włosów w tym miesiącu. Nastawiona jestem przede wszystkim na aktywację wzrostu moich włosów. Mój przeciętny przyrost wynosi ok. 1 cm na miesiąc, więc niewiele. Wspomagać mnie zatem będzie:
  • picie skrzypokrzywy, której smak na szczęście uwielbiam
  • suplementacja drożdżami piwowarskimi
  • stosowanie na skalp co drugie mycie olejku łopianowego z GP ze skrzypem polnym (czekam jeszcze na przesyłkę pewnego chińskiego olejku, który na fb robi teraz furorę, a którego mam zamiar aplikować razem z olejkiem łopianowym)
Zamierzam zdenkować olej ze słodkich migdałów i arganowy, więc do olejowania przed co drugim myciem będę głównie ich używać. Do oczyszczania będę stosować na przemian szampon borowinowy BingoSpa oraz Hipp żel do mycia ciała i włosów dla niemowląt. Włosy myję codziennie metodą kubeczkową, którą wprowadziłam kilka dni temu. Co do odżywiania, tu stawiam na totalną dowolność, z tym że proteiny będę stosować raz w tygodniu, a w pozostałe dni odżywki emolientowe.
Planuję też zakup jakiejś lepszej suszarki, żebym nie musiała chodzić spać z mokrymi włosami
(myję włosy wieczorem, więc czasem mi się to zdarza).

I to wszystko w tym temacie, mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć przyrost rzędu 2 cm w tym miesiącu, i że moje włosy jakoś przeżyją te mrozy.

niedziela, 3 stycznia 2016

Powrót do włosomaniactwa i blogowania

Moje włosomaniactwo umarło, kiedy prawie trzy lata temu wyjechałam za granicę i nie miałam za bardzo czasu i chęci na blogowanie, poza tym kosmetyków ciekawych jak na lekarstwo. Potem drastycznie skróciłam włosy, bo byłam już bardzo znudzona długą fryzurą. Podobało mi się nowe cięcie i myślałam, że takiej długości będę już się trzymać. Niestety, kiedy wróciłam do fryzjera w celu odświeżenia fryzury, gdyż włosy zaczęły mi już odrastać, zostałam ścięta za krótko, włosy wyglądały dobrze tylko po wyjściu z salonu, musiałam je zacząć prostować, żeby jako tako wyglądały, i pluje sobie w twarz do tej pory, że zgodziłam się na cieniowanie. I wtedy zamarzył mi się powrót do długich włosów. Znowu sięgnęłam po oleje, nowe odżywki i maski, od ponad miesiąca nie tknęłam prostownicy. Obrałam sobie za cel wyhodowanie długich, pięknych włosów. Zajmie mi to pewnie trochę więcej niż 2 lata, i dlatego reaktywuję bloga, ażeby w postanowieniu się tym utrzymać. Nie chciałam też zakładać nowego bloga, skoro też jeszcze istnieje.
Poniżej zdjęcie jak moje włosy prezentowały się na przełomie 2012/2013 roku (to moje ostatnie włosowe zdjęcie):


I jak wyglądały zaraz po pechowym cięciu:

wtorek, 4 czerwca 2013

Eliksir zdrowia - sok z pokrzywy

Na początku tego posta, chciałam przeprosić za bardzo długą nieobecność na blogu. Można było pomyśleć, że całkowicie z tego zrezygnowałam. Bardzo mi tego brakowało, chociaż doświadczenie mam małe i cieszę się, że mogę powrócić.

Korzeń z miodem utarty cerę cudną i gładką czyni, węgry spędza. (J. Rostafiński, Zielnik czarodziejski)

Mam to szczęście mieszkać w tej chwili na wsi. Uwielbiam przeróżne zioła i dobrodziejstwa przyrody, a także eksperymentowanie i robienie różnych rzeczy własnymi rękoma.
Pokrzywa jest znana ze swoich właściwości leczniczych i kosmetycznych, przy czym jest jedną z najbardziej niedocenianych roślin. A tymczasem pokrzywa to prawdziwy eliksir dla zdrowia i urody. Zawiera dużo żelaza i kwasu foliowego, oczyszcza organizm z toksyn i działa wzmacniająco. Przynosi efekty w pielęgnacji skóry trądzikowej, pomaga zwalczyć łupież, a płukanki pokrzywowe sprawiają, że włosy nie wypadają, stają się elastyczne i lśniące.

Brzmi wystarczająco zachęcająco, ażeby pozbierać to cudowne ziele na sok lub sięgnąć po ten gotowy z apteki? Dla mnie tak, więc zabrałam ze sobą na pobliską łąkę rękawice oraz nożyczki i nazbierałam miskę liści pokrzywy.

Zbierając pokrzywę należy pamiętać, żeby zrywać najlepiej młode pędy przed kwitnieniem w terminie od maja do września. Zrywamy tylko wierzchołki, do ok. 30 cm długości. Liście można obrywać, kiedy wysuszymy trochę roślinę, wtedy przestaje parzyć. Pokrzywę nie powinny stosować osoby o bardzo wrażliwej skórze. Unikajmy starych liści, w których powstają cystolity szkodliwe dla nerek.

Przepis na sok z pokrzywy

Świeżo zebrane liście pokrzywy należy umyć w ciepłej wodzie i odsączyć. Posiekać i wycisnąć w sokowirówce. Sok przecedzić przez gazę. Rozcieńczyć wodą w stosunku 2:1. Sok z pokrzywy przelać do ciemnej buteleczki i przechowywać w lodówki przez co najwyżej 5 dni. 
Ja wycisnęłam 1/3 szklanki soku, dolałam 2/3 szklanki i wlałam do buteleczki po Frugo, zasypałam 2 łyżkami cukru (dla przedłużenia trwałości soku). Aby przedłużyć jego trwałość można też zalać sok alkoholem, np. winem. Można dodać do smaku miód lub sok z cytryny. Pić codziennie po 1-2 łyżce. Można dolewać do herbaty.

Tak wygląda teraz mój sok.




Zmielone resztki z sokowirówki wysypałam luźno na papier i podsuszyłam przez 2 minuty w piekarniku (niestety słoneczko nie dopisało). Będę jeszcze suszyć przez jakiś czas w suchym miejscu - będzie suszone ziele na płukanki.



Mam nadzieję, że dzisiejszy post się Wam spodobał. Mam w planie więcej takich postów. Zastanawiam się nad sokiem z brzozy. Dobrego dnia życzę i słonecznej pogody. :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

DIY Lush Let The Good Times Face Cleanser

Dziś przedstawię Wam moją wersję pasty myjącej z Lusha Let The Good Times Face Cleanser. Pasta jest bardzo fajna, oczyszcza skórę, jednocześnie delikatnie ją nawilżając. Skóra po jej użyciu jest świeża i miękka w dotyku.
(źródło: www.lush.co.uk)

Spójrzmy najpierw na skład tej pasty:
- mąka kukurydziana, gliceryna, talk, woda, olej kukurydziany, polenta, cynamon, zapach, ekstrakt z gardenii, popcorn.

Mąka kukurydziana jest bazą, wchłania sebum i oczyszcza twarz, jednocześnie delikatnie peelingując. Gliceryna ma właściwości nawilżające. Talk jest tutaj wypełniaczem, dla niektórych może być szkodliwy, więc zastąpimy go odrobiną białej glinki, która doskonale oczyszcza skórę. Olej kukurydziany możemy zastąpić innym olejem lub oliwą. Cynamon działa rozgrzewająco, ujędrniająco i ściągająco. 

Do przygotowania naszej pasty zatem będziemy potrzebować:
- 3 łyżeczki mąki kukurydzianej
- 1 łyżeczka białej glinki
- 1 łyżka gliceryny
- 1 łyżeczka wybranego oleju, ja użyję oliwy, bo akurat tylko ją mam
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- i 2-3 łyżki wody do uzyskania odpowiedniej konsystencji


Do miseczki wsypujemy mąkę kukurydzianą, glinkę i cynamon. Na początek wlewamy 2 łyżki wody. Łączymy ze sobą składniki. Dodajemy oliwę i glicerynę. Mieszamy. Możemy dodać jeszcze na końcu wodę, ale pamiętajmy, że ma to być pasta. Możemy nawet ją ugniatać jak ciasto, jeśli tak będzie nam łatwiej.
Mi wyszła taka ilość pasty, spokojnie starczy na przynajmniej 10 użyć.



Przygotowaną pastę przekładamy do pustego pojemniczka. Chcąc nią umyć twarz, odrywamy kawałek pasty, na wewnętrznej stronie dłoni mieszamy z wodą i taką papką myjemy twarz okrągłymi ruchami.
Osobiście uwielbiam tę pastę. Skóra po niej jest świetnie nawilżona i nie potrzebuję nakładać już żadnego kremu.
Moja pasta delikatnie pachnie cynamonem. Jeśli chcecie, możecie dodać jakiegoś zapachu, np. wanilii. Nie czułam potrzeby dodawania popcornu, a polentę nie wiem, skąd miałabym wziąć. Zachęcam do zrobienia własnej pasty, jest łatwa do wykonania i nie potrzeba wielu składników.
Miałyście może okazję wypróbować tę pastę myjącą Lusha?

czwartek, 10 stycznia 2013

Pierwsze zamówienie z ZSK

Witajcie,
wczoraj doszło do mnie moje pierwsze zamówienie ze strony www.zrobsobiekrem.pl
Głównym powodem zakupów było poszukiwanie jakiegoś produktu do walki z przebarwieniami. I tak w moim koszyku wylądował zestaw do samodzielnego przygotowania toniku depigmentacyjnego, gdzie główne skrzypce ma grać kwas kojowy. Wczoraj wieczorem ukręciłam już sobie tonik, zakonserwowałam go 6 kroplami FEOG i zamierzam go używać codziennie wieczorem. Na pewno zdam relację z jego działania, kiedy się skończy.
Dodatkowo zamówiłam moją ulubioną białą glinkę, kwas hialuronowy, witaminę B3 oraz FEOG. Nie chciałam robić większego zamówienia, nie wiem co by mi się przydało, ale na pewno nie jest to ostatnie zamówienie.

sobota, 5 stycznia 2013

Pielęgnacja mojej cery - problemy, produkty, których używam i plany w walce z przebarwieniami

Zacznę od tego, że do 20 roku życia nie miałam problemów z cerą. Moja pielęgnacja ograniczała się do oczyszczającego żelu i jakiegoś zwykłego kremu. Potem zaczęły się problemy z trądzikiem, wizyty u dermatologa i przepisane przez nich leki nie przynosiły prawie żadnych rezultatów. Od jakiegoś roku stan skóry się ustabilizował, rzadko pojawiają się wypryski, ale pozostały przebarwienia i blizny. W dużej mierze pomógł mi wtedy peeling z kwasem glikolowym Isis Pharma, suplementy takie jak Merz Special i odstawienie wszelkich drażniących preparatów z alkoholem i dobre nawilżanie twarzy. Regularnie oczyszczam swoją twarz, żeby problem nie wrócił. Od czasu do czasu coś się pojawi, ale nie ma tragedii. A oto jak pielęgnuję moją cerę, i na co muszę jeszcze zwrócić uwagę.

  1. Oczyszczanie - do demakijażu używam płynów micelarnych, aktualnie jest to Oczyszczający płyn micelarny do skóry wrażliwej 3w1 Fresh&Soft z Eveline. Dodatkowo myję twarz delikatnym żelem (obecnie AA Help Care Cera Atopowa, Krem-żel do mycia twarzy), używając ściereczki muślinowej bądź mikrofibry. Zastanawiam się, czy dobrym pomysłem byłoby wdrożenie metody OCM do mojej pielęgnacji.
  2. Peelingowanie - najczęściej używam peelingów enzymatycznych, czasem tych drobnoziarnistych, niedawno zaczęłam używać peelingu błotnego z kwasami AHA firmy Bingo.
  3. Działanie antybakteryjne - 2 razy w tygodniu nakładam na twarz maseczkę antybakteryjną, często robię ją sama z drożdży, obecnie używam Maski z miodli indyjskiej z Himalayi.
  4. Walka z bliznami i przebarwieniami - w tej chwili nic nie stosuję, Glyco-A nie pomógł mi w tym problemie w dużej mierze, zastanawiam się nad zamówieniem kwasu kojowego i ukręceniem jakiegoś toniku. Myślałam też nad jakimś aptecznym żelem na blizny. Niedługo zakupy ;)
  5. Nawilżanie - na dzień stosuję kremu z filtrem Oillan (recenzja TU), na noc jakiegoś zwykłego kremu nawilżającego z Ziaji.
  6. Odżywianie - raz w tygodniu lub nawet rzadziej stosuję jakąś domową maseczkę z miodu, płatków owsianych, owoców lub co mi wpadnie w ręce.
Jestem ciekawa, czy macie jakieś problemy z bliznami i przebarwieniami i jak sobie z nimi radzicie. Miłego dnia życzę ;)

środa, 2 stycznia 2013

Akcja zapuszczanie włosów - plany na styczeń

Jak wcześniej już pisałam, moje włosy niestety rosną wolno - podejrzewam, że mniej niż 1 cm na miesiąc, ale nigdy nie mierzyłam.

Moje plany w pielęgnacji dla lepszego porostu włosów:

  • Po każdym myciu będę wsmarowywać w skórę głowy balsam Capitavit, masując przy tym skalp. Po trzech tygodniach zrobię przerwę i pomyślę, co w następnym miesiącu.
  • Raz w tygodniu poolejuję włosy i skalp olejem łopianowym + masaż oczywiście.
  • Od czasu do czasu zaaplikuję maseczkę drożdżową Babuszki Agafii.
  • Łykam teraz drożdże piwne, obliczyłam, że opakowanie starczy mi jeszcze na około 18 dni, po tym czasie może spróbuję ze znanym Calcium pantothenicum.
  • Nie jestem w stanie zmusić się do regularnego picia drożdży lub skrzypokrzywy, ale postaram się o bardziej urozmaiconą dietę w warzywa i produkty bogate w witaminy B.
  • Porozglądam się za jakimś masażerem do głowy.
To tyle, i tak uważam, że to dużo, jeśli uda mi się trzymać tego planu, będę zadowolona. Poczekam na efekty, mam nadzieję, że będą. ;)